niedziela, 24 maja 2015

Sen

Jest ciemna noc, kobieta jest zmęczona lecz sen nie nadchodzi. Księżyc zagląda do pokoju, ciekawe jaką tajemnicę odkryje tym razem...

Powieki same spadają i kobieta wchodzi w ciemny świat swojej umęczonej duszy . Całe życie staje jej przed oczami. Całe zło tego świata przewija się w jej śnie. Jest mała, maleńka w łonie matki, i już niechciana. Dlaczego znowu mnie to prześladuje? Dlaczego znowu muszę przez to przechodzić – pyta kobieta. Ale sen jest silniejszy, mroczny, niespokojny i nieubłagany. Jest mała, schorowana i ciągle absorbująca matkę i znowu niechciana, odtrącana. 

Nadchodzi chwila wytchnienia bo kobieta czuje ciepło męskich rąk, ratunek i ukojenie. Ojciec, opoka, ostoja i pocieszenie. Lecz znowu cios. On jest i znika, odchodzi na zawsze. Gdzie jesteś ukochany – kobieta pyta cicho.  Ja tęsknię, gdzie jesteś...Tato?. Potem radość, ciepło i miłość kojarzy z dotykiem męskich dłoni, potrzebuje ich jak powietrza, wody i pokarmu codziennego. Znajduje chwilę ukojenia, znów męskie dłonie dają jej wytchnienie. 

Mężczyzna jej życia staje przed jej oczami. Młody, radosny,  tuli ją do siebie, lecz zaraz potem starszy i silny, odtrąca ją boleśnie. Kobieta cierpi, chce się obudzić lecz sen jet silniejszy, mroczny, niespokojny i nieubłagany.

Nadchodzi jednak chwila wytchnienia, mężczyzna wraca, znów trzyma ją za rękę, lecz ona już nie jest tą samą kobietą. Zraniona, harda i gotowa na cios. Lecz cios który ją dosięga jest ostateczny, nieodwracalny i niewyobrażalny. Znowu odchodzi mężczyzna młody, kobieta widzi jak się oddala, jak maleje jego postać, jak znika. Krzyczy, błaga by wrócił do niej, lecz sen jest silniejszy, mroczny, niespokojny i nieubłagany. Całą sobą chce przeżyć swoje życie od nowa, lepiej, pełniej, inaczej, lecz nie ma już od tego odwrotu. 

Biegnie w swym śnie co sił, lecz droga jest długa i cierpienie ogromne. Dławi kobietę płacz, lament i umęczenie. Chce swoje dziecko z powrotem. Błaga o jego dotyk, próbuje przypomnieć sobie jego głos, lecz sen jest silniejszy, mroczny, niespokojny i nieubłagany. 

Kobieta miota się w swoim śnie, błaga o ratunek. Wtem światłość przebija noc ciemną i staje tuż obok niej Archanioł Gabriel. Dłoń kobiety unosi, kładzie ją na jej umęczonym sercu i cicho szepce:  oddychaj głęboko, czerp siłę z dotyku tego, a światło moje rozświetli Twą drogę. Chodź,  pokażę Ci Twoje życie, niczego się nie obawiaj. Musisz przejść przez mroki, cienie i zobaczyć światło, tylko tak znajdziesz ukojenie. 

Kobieta wstaje i idzie posłusznie z Archaniołem Gabrielem, a sen już nie jest od niej silniejszy. Jest jasny, rzeczywisty i znajomy. Młody mężczyzna schyla się nad łóżeczkiem swojej córeczki, szczęśliwy, wzruszony i mówi: Kochanie, i pomyśleć, że nie chcieliśmy Ciebie, a teraz tak bardzo Cię kochamy. Przepraszam córeczko. 

Potem pojawia się mężczyzna jej życia i kobieta widzi ich szczęśliwe życie. Pragną się bardzo, kochają szalenie i owoc ich miłości pojawia się jako dopełnienie. Mały chłopczyk, odbicie ich dwoje, potem drugie maleńkie dłonie i oni ciągle zakochani. Kobieta patrzy w ten sen szczęśliwy i widzi rzeczy jakimi były. To my, rodzina szczęśliwa, to my. Tak było. 

Potem ich życie przeplata radość i trudy rodzicielskiej drogi. Raz lepiej raz gorzej lecz ciągle do przodu. Chłopcy już duzi i droga ich inna, każdy dla siebie los kuje niezłomnie. Raz lepiej raz gorzej lecz wedle własnej woli. Matczyne serce stropione wielce, widzi synowskie błędy i widzi ich konsekwencje. Teraz dopiero do niej dociera, że zawsze jej dzieci mogły na niej polegać. Widzi i rozumie,  że swą matczyną rolę odegrała dumnie. Jest dobrą matką i zawsze była i choćby nie wiem jak się starała i od swoich synów na krok się nie oddalała i tak by ich uchronić nie zdołała. Teraz to widzi, teraz to wie. 

Znowu pojawia się w śnie, jej miłość życia. Pojawia się i znika. Różne koleje ich los im ściele, by w końcu razem w chorobie i zdrowiu życie wiedli, bo tak jest lepiej dla nich obojga. Archanioł Gabriel zatrzymał się na chwilę by kobiecie wskazać granicę – to co widziałaś to przeszłość była,  a to co przed Tobą to czyste pole, zapisz je tak jak chcesz, byś potem kiedy czas twój dobiegnie końca niczego nie musiała żałować.

Śpiesz się kochać tych co blisko Ciebie, bo wiesz już jak szybko potrafią odchodzić. Ciesz się z drobiazgów i bądź uważna, by szczęścia nie przegapić. Z początku trudno Ci będzie uwierzyć w to, że świat jest tworzony przez Twoje własne myśli i uczucia. Jednak z czasem zauważysz, że wszystko co przemknie przez Twoje myśli, staje się natychmiast rzeczywistością. 

Pamiętaj, że nigdy nie jesteś sama, towarzyszą ci nieustannie świetliste anioły, przesyłają Ci uśmiech , radość i szczęście - dobre uczucia, których doznałaś na swojej dotychczasowej drodze życia. Zauważ, jak Twoja siła natychmiast wzrasta. Z nią możesz iść dalej..., dalej..., dalej. 

Kobieta otwiera oczy i jest szczęśliwa, słońce ją budzi a obok niej śpi mężczyzna jej życia, oraz ufna psina. Na nocnej szafce telefon. Kobieta patrzy,  a tu SMS się wyświetla. 
Kocham cię Mamo – pisze jej syn. Bierze do ręki telefon i pisze:  Kocham cię Synu, mój Ty jedyny. 

Kobieta wstaje ufna i szczęśliwa by iść dalej..., dalej..., dalej. Teraz już wie, że sen mroczny i niespokojny już nigdy nie będzie od niej silniejszy.



2 komentarze: