26.05.2015
Kupiłam sobie pasek do spodni.
Moje zdrowe podejście do odchudzania, czyli zmiany sposobu odżywiania już przyniosło rezultaty. Mam 8 kg mniej. Nogi czują tę zmianę, kręgosłup też. Jest im lżej. Rozmiar ubrań zmniejszył się do 44. Hurra! ...
Nie spoczywam jednak na laurach lecz znowu przymierzam się do „ataku” na kolejne
5 kg. Żeby uprzedzić twoje pytania to powiem, że waga sama nie spadła lecz musiałam jej trochę pomóc. Jem świadomie to znaczy, podczas zakupów czytam etykietki i wybieram produkty naturalne i zdrowe. Zamiast smażyć – grilluję. Zamiast piec – gotuję. Owoce jem z dodatkiem jogurtu, ostropestu i innych smacznych i zdrowych dodatków. Małe ilości mięsa rekompensuję sobie sporą ilością kaszy, ryżu lub pełnoziarnistego makaronu, a do tego dużo zdrowych warzyw. Zamiast masła – używam biały ser do smarowania o małej zawartości tłuszczu. Piję wodę niegazowaną z cytryną i miętą, herbatę ziołową. Moja ulubiona - to Czystek, albo czerwona herbata Pu-erh. Piję w większości ciepłe płyny (około 3 l dziennie).
Zaczęłam ćwiczyć w wodzie, oraz chodzić z kijkami. Dwa razy w tygodniu - to na razie mi wystarcza. Przyjęłam, że systematyczność to klucz do sukcesu. Mam ogromną frajdę z uprawiania sportu. Ćwiczę, chodzę wytrwale i cieszę się przy tym jak dziecko. Za sprawą endorfin, które się podczas sportu uwalniają, jestem zadowolona i odprężona, a złe emocje natychmiast wypocę, wymoczę lub wychodzę. Sport to zdrowie - dopiero teraz rozumiem sens tego przysłowia. Nie chodzi tu o sport wyczynowy, gdzie człowiek musi się zmierzyć sam ze sobą i swoimi słabościami ale o ruch i zabawę, wyłącznie dla własnej przyjemności.
Chodzenie z kijkami pod pachami lub z książką na głowie też ma sens co gorąco polecam zwłaszcza paniom. To proste ćwiczenie zmusza nasze plecy i głowę do prostowania sylwetki i w rezultacie poprawia estetykę chodzenia. Tylko błagam, chodź z tym kijem lub książką po domu, bo w przeciwnym razie możesz być postrzegana za trochę zbzikowaną.
Teraz muszę ci wytłumaczyć co ma pasek do odchudzania? Kiedy schudłam, zaczęły mi spadać spodnie, bluzki wisiały jak na wieszaku, ale ja nauczona doświadczeniem nie pozbywam się za dużej garderoby. Na wszelki wypadek jak znowu przybiorę na wadze (i nad tym muszę popracować). Z jednej strony cieszę się, że mam luźne ubrania, ale z drugiej czuję się w nich niepewnie. Spodnie spadają, są wtedy za długie, a ja czuję się w nich źle. Więc kupiłam sobie piękny pasek, ze skóry z ładną ale płaską klamrą, żeby nie wystawała spod bluzek. Za sprawą tego paska, spodnie znalazły się na swoim miejscu, a ja czuję się komfortowo i elegancko.
Uświadomiłam sobie wtedy jak dawno już nie chodziłam z paskiem w spodniach. Po pierwsze, zawsze nosiłam bluzki na spodnie aby przykryć niedoskonałości figury, po drugie nie mogłam kupić sobie odpowiedniego paska, bo producenci po prostu nie kochają pań o większych rozmiarach. Teraz znalazłam się w strefie bezpiecznych zakupów, bo coraz częściej zamiast słyszeć: Takich dużych rozmiarów nie mamy, słyszę: Proszę przymierzyć spodnie w mniejszym rozmiarze.
Nie spoczywam jednak na laurach lecz znowu przymierzam się do „ataku” na kolejne
5 kg. Żeby uprzedzić twoje pytania to powiem, że waga sama nie spadła lecz musiałam jej trochę pomóc. Jem świadomie to znaczy, podczas zakupów czytam etykietki i wybieram produkty naturalne i zdrowe. Zamiast smażyć – grilluję. Zamiast piec – gotuję. Owoce jem z dodatkiem jogurtu, ostropestu i innych smacznych i zdrowych dodatków. Małe ilości mięsa rekompensuję sobie sporą ilością kaszy, ryżu lub pełnoziarnistego makaronu, a do tego dużo zdrowych warzyw. Zamiast masła – używam biały ser do smarowania o małej zawartości tłuszczu. Piję wodę niegazowaną z cytryną i miętą, herbatę ziołową. Moja ulubiona - to Czystek, albo czerwona herbata Pu-erh. Piję w większości ciepłe płyny (około 3 l dziennie).
Zaczęłam ćwiczyć w wodzie, oraz chodzić z kijkami. Dwa razy w tygodniu - to na razie mi wystarcza. Przyjęłam, że systematyczność to klucz do sukcesu. Mam ogromną frajdę z uprawiania sportu. Ćwiczę, chodzę wytrwale i cieszę się przy tym jak dziecko. Za sprawą endorfin, które się podczas sportu uwalniają, jestem zadowolona i odprężona, a złe emocje natychmiast wypocę, wymoczę lub wychodzę. Sport to zdrowie - dopiero teraz rozumiem sens tego przysłowia. Nie chodzi tu o sport wyczynowy, gdzie człowiek musi się zmierzyć sam ze sobą i swoimi słabościami ale o ruch i zabawę, wyłącznie dla własnej przyjemności.
Chodzenie z kijkami pod pachami lub z książką na głowie też ma sens co gorąco polecam zwłaszcza paniom. To proste ćwiczenie zmusza nasze plecy i głowę do prostowania sylwetki i w rezultacie poprawia estetykę chodzenia. Tylko błagam, chodź z tym kijem lub książką po domu, bo w przeciwnym razie możesz być postrzegana za trochę zbzikowaną.
Teraz muszę ci wytłumaczyć co ma pasek do odchudzania? Kiedy schudłam, zaczęły mi spadać spodnie, bluzki wisiały jak na wieszaku, ale ja nauczona doświadczeniem nie pozbywam się za dużej garderoby. Na wszelki wypadek jak znowu przybiorę na wadze (i nad tym muszę popracować). Z jednej strony cieszę się, że mam luźne ubrania, ale z drugiej czuję się w nich niepewnie. Spodnie spadają, są wtedy za długie, a ja czuję się w nich źle. Więc kupiłam sobie piękny pasek, ze skóry z ładną ale płaską klamrą, żeby nie wystawała spod bluzek. Za sprawą tego paska, spodnie znalazły się na swoim miejscu, a ja czuję się komfortowo i elegancko.
Uświadomiłam sobie wtedy jak dawno już nie chodziłam z paskiem w spodniach. Po pierwsze, zawsze nosiłam bluzki na spodnie aby przykryć niedoskonałości figury, po drugie nie mogłam kupić sobie odpowiedniego paska, bo producenci po prostu nie kochają pań o większych rozmiarach. Teraz znalazłam się w strefie bezpiecznych zakupów, bo coraz częściej zamiast słyszeć: Takich dużych rozmiarów nie mamy, słyszę: Proszę przymierzyć spodnie w mniejszym rozmiarze.
Chodzi o to drogie panie, żeby podczas zakupów się cieszyć, a nie stresować. Więc trzeba schudnąć i się wyluzować. Nie spinać się, nie mocować, nie płakać i nie katować. Trzeba się kochać, rozpieszczać i doceniać. Jeżeli mówię o rozpieszczaniu to mam na myśli dobre, zdrowe jedzenie i dużo ruchu na świeżym powietrzu. Polecam również nagradzać się za każdy stracony kilogram. No, może za każde kilka kilogramów.
Moje dzieci zrobiły mi piękny prezent. Otóż z okazji Dnia Matki dostałam kupon upominkowy do jednego ze znanych sklepów z odzieżą sportową i w asyście mojej córki, nabyłam gustowną, estetyczną i kolorową odzież do chodzenia z kijkami. Asysta była mi potrzebna, żebym dokonała zakupów w dobrym rozmiarze (zwykle wybieram rozmiar większy, tak na wszelki wypadek) i w ładnym kolorze (zwykle wybieram czarny, bo wiadomo, że wyszczupla). Już nie mogę się doczekać jutrzejszego marszu w nowym szykownym stroju, specjalnie do tego przeznaczonym. Czuję się taka kochana i to dodaje mi pewności siebie.
Moje dzieci zrobiły mi piękny prezent. Otóż z okazji Dnia Matki dostałam kupon upominkowy do jednego ze znanych sklepów z odzieżą sportową i w asyście mojej córki, nabyłam gustowną, estetyczną i kolorową odzież do chodzenia z kijkami. Asysta była mi potrzebna, żebym dokonała zakupów w dobrym rozmiarze (zwykle wybieram rozmiar większy, tak na wszelki wypadek) i w ładnym kolorze (zwykle wybieram czarny, bo wiadomo, że wyszczupla). Już nie mogę się doczekać jutrzejszego marszu w nowym szykownym stroju, specjalnie do tego przeznaczonym. Czuję się taka kochana i to dodaje mi pewności siebie.
A o to codzienne Afirmacje, które pomogą ci przy odchudzaniu:
Moja idealna waga to...(tu wpisz wymarzoną wagę)
Tylko ja decyduję o tym co służy mojemu zdrowiu.
Mam piękne ciało i dobrze się nim opiekuję.
Wszystko co jem, służy mojemu najlepszemu zdrowiu.
Ruch na świeżym powietrzu jest rozkoszą dla mojego ciała i duszy.
Woda i zioła codziennie oczyszczają moje ciało.
Codziennie wyglądam lepiej, lepiej i lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz