sobota, 30 maja 2015

LISTY DO MARII (1)

Definicja szczęścia.

                     Dzisiaj od rana zastanawiam się, co to jest szczęście, jak zdefiniować ten wyjątkowy stan naszego ducha. Tę lekkość, radość, a nawet euforię. Zadałam sobie pytanie, czy jestem szczęśliwa? – odpowiedź brzmi „Tak”. Później się poprawiłam – „dzisiaj Tak”.

Więc szczęście jest przejściowe, znika, a potem się znowu pojawia? Otóż nie. Szczęście to według mnie stan ducha, spokój wewnętrzny i równowaga. Wiem, że każdy człowiek ma prawo mieć gorszy dzień albo nawet gorszy okres życiu i to nie oznacza, że właśnie opuściło go szczęście. Postanowiłam być dociekliwa i poprosiłam dzisiaj kilka osób o definicję szczęścia. 

Najpierw zobaczyłam w oczach moich rozmówców zdziwienie, a może zakłopotanie. Potem pojawiało się pytanie, dlaczego o to pytam. Prawie każda osoba długo się zastanawiała, ale odpowiedzi były bardzo podobne: szczęśliwa zdrowa rodzina, stabilizacja finansowa, dobra praca, dla jednych na etacie dla innych na swoim. Nieśmiało ktoś wspomniał o miłości, o szczęśliwym i spełnionym związku. Kilka odpowiedzi mnie wzruszyło i chcę się nimi podzielić. 

Moja przyjaciółka , ogrodniczka, która z pasją pielęgnuje cudze ogrody i dba o nie jak o własne, (często wysyła SMS-y do swoich klientów, czy podlali swoje kwiaty, bo właśnie jest sucho i gorąco lub czy zrobili opryski bo mszyce szaleją, bardzo mnie wtedy wzrusza jej troska i pamięć o nas zapominalskich lub niedbałych właścicieli ogrodów), na moje pytanie odpowiedziała mi, że kocha swoją pracę i to jest dla niej szczęście, bo dzięki temu jest lepszym człowiekiem. 
Przyroda nauczyła ją pokory. Zdała sobie sprawę, że na niektóre sprawy w naszym życiu nie mamy wpływu i trzeba się z tym pogodzić. Żyje zgodnie z rytmem przyrody. Pracuje kiedy jest dobra pogoda, a kiedy pada deszcz, odpoczywa i zbiera siły. Nie walczy z przyrodą, bo nie ma szans na wygraną.

I tu pojawia się pierwsza zasada: Nie trać energii na sprawy z góry skazane na przegraną.
Mówię to teraz do osób, które potrafią sobie odmrozić uszy tylko po to, żeby zrobić mamie na złość. Lepiej odpuścić i skierować swoją energię na sprawy, które są ważne i pożyteczne.

Inna z moich przyjaciółek, odpowiedziała mi, że jest szczęśliwa, kiedy jej dorosłe, zamężne córki mają udane życie rodzinne. Zapytałam ją, dlaczego uzależnia własne szczęście od losu innych ludzi, dorosłych dzieci, którym nie można nakazać, żeby były szczęśliwe. Odpowiedziała mi tak : „Ja jestem silną i doświadczoną kobietą, umiem sobie radzić ze swoimi problemami, ale moim córkom bardzo chcę zaoszczędzić trudu i wieloletnich prób i błędów w dochodzeniu do tego stanu”. 
Po dłuższej dyskusji zrozumiałam o co jej chodzi. Mojej przyjaciółce chodzi o to, że udane życie rodzinne jej córek świadczy o ich dobrym wychowaniu. Starała się wychować je tak,  aby były dobrymi żonami i matkami.

Moja siedemnastoletnia wnuczka widzi szczęście w pomaganiu innym, słabszym i chorym dzieciom. W ramach wolontariatu uczestniczy w programie terapii dzieci głęboko upośledzonych. Powiedziała mi dzisiaj, że podziwia rodziców tych dzieci, że pomimo tak wielu poważnych problemów, potrafią się cieszyć z każdego, nawet małego sukcesu swojego dziecka. 

Moja Mama, która przysłuchiwała się naszej rozmowie powiedziała, że w jej wieku - a ma 73 lata, szczęściem jest zdrowie. „Jestem szczęśliwa jak mogę wam jeszcze w czymś pomoc, wtedy widzę sens życia.”

Natychmiast przypomniała mi się niedawno odbyta rozmowa z jedną z moich przyjaciółek na przyjęciu urodzinowym z okazji jej pięćdziesiątych urodzin. Powiedziała mi wtedy, że ona jest szczęśliwa bo się ładnie starzeje, bo ma zmarszczki, które świadczą o tym, że coś przeżyła i dostojnie wygląda, (a przeżyła wiele bo wygrała walkę z chorobą nowotworową). Cieszy ją każdy dzień, bo dziesięć lat temu nawet nie śmiała marzyć o tym, że dożyje pięćdziesiątki. Teraz jest naprawdę szczęśliwa, bo dała radę, wygrała. A ja patrzę na nią z podziwem, bo wygląda pięknie, o wiele młodziej niż jej rówieśniczki i wcale to nie ma dla niej znaczenia.

A co dla mnie jest szczęściem? To, że pracuję nad sobą, odnajduję w sobie pasję, odnajduje magię w codziennych, zwykłych czynnościach. 

Każdego ranka proszę i każdego wieczoru dziękuję za to, że żyję TU i TERAZ w mojej rodzinie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz