niedziela, 31 maja 2015

Refleksja o CZASIE.

Jesteś moim wyrzutem sumienia! Takimi słowami przywitała mnie moja koleżanka na babskim spotkaniu na którym się spotkałyśmy. 

Zaskoczyła mnie tym oświadczeniem i jak tylko ochłonęłam, zapytałam ją czy mam to rozumieć jako komplement, czy wręcz przeciwnie. A tak między nami,  nie chcę być niczyim wyrzutem sumienia, chociaż był to podobno komplement. Zaczęło się od mojej metamorfozy, czyli skutecznego odchudzania. To właśnie ona pochwaliła mnie za to, że tak fajnie chudnę i widzi to na mojej szczęśliwej twarzy. Miała chyba na myśli moją ładną cerę - to dzięki zdrowemu odżywianiu i błysk w oku - to dzięki świadomości zachodzących zmian. 

Poprosiła mnie wtedy o przepis na takie zmiany. Chętnie opowiedziałam jej o płatkach owsianych na śniadanie, kaszy jaglanej, warzywnych daniach, o gimnastyce w wodzie i spacerach z kijkami. Moja koleżanka poprosiła mnie o wsparcie i wyraziła chęć uczestniczenia w tym moim programie wiodącym do zmian. Kiedy się serdecznie żegnałyśmy, byłyśmy już umówione na poniedziałkowy basen w późnych godzinach wieczornych. Ponieważ systematyczność to klucz do sukcesu,  wysłałam jej wiadomość SMS-em o miejscu spotkania i zamiast potwierdzenia, otrzymałam zwrotną wiadomość o krótkiej treści: "Dziś nie mam czasu". 

Potem był czwartek - trening z kijkami i znowu brak czasu był powodem absencji koleżanki. Przestałam się z nią umawiać nie z braku mojego czasu ale zwyczajnie, chęci. Zapomniałam o naszej umowie dotyczącej motywowania jej do ruchu i zdrowego odżywiania. Niedawno owa koleżanka mi o tym przypomniała, a ponieważ jest miła i dobrze wychowana, zaczęła mnie przepraszać, a siebie usprawiedliwiać. A ja ci powiem, że lubię tę moją koleżankę. Jej wygląd i waga  nie ma dla mnie znaczenia. Lubię jej poczucie humoru i wspaniałą naturę, cenię ją za to, że pomaga innym, że z racji swojego zawodu jest wsparciem dla dzieci z rozbitych domów. Tak więc dla mnie nic nie musi robić i niczego zmieniać. Dopóki nie poczuje, że jest gotowa, jej życie może pozostać bez zmian. 

Moim zdaniem, zbyt często usprawiedliwiamy się przed innymi brakiem czasu. Mówimy do swoich znajomych: Chętnie bym się z tobą spotkała ale brak czasu mi to uniemożliwia. A ja mam takie zdanie, jeżeli ci na kimś zależy, jeżeli tę osobę lubisz, to znajdziesz dla niej czas. Jeżeli jednak chcesz zrezygnować z tej znajomości, to najlepszym sposobem jest zniechęcenie jej częstym powtarzaniem – Ja nie mam czasu...dla ciebie. Tylko się dobrze zastanów czy warto to robić, czy warto rezygnować z ludzi, którzy mają zawsze dla nas czas i mają ochotę z nami być. 

Jeżeli zaś chodzi o zdrowy tryb życia to już nie rozumiem zupełnie ludzi, którzy nie mają czasu...dla siebie. Tak więc zastanów się czy służy ci taki tryb życia? Czy jesteś gibka, zwinna i zdrowa?. Jeżeli nie, to tylko kwestia czasu kiedy pan doktor do ciebie powie : Jeżeli nie znajdzie pani czasu dla siebie to długo tak pani nie pociągnie. Cukrzyca, miażdżyca, bóle nóg i stawów. Brak kondycji i słabe zdrowie - to może być twój prawdziwy problem, a nie pozorny brak czasu.

 Wybór należy do ciebie i nikomu nie musisz się tłumaczyć - chyba, że potrzebne ci jest alibi dla siebie. Koleżanka być może ci uwierzy, ale czy zdołasz przekonać samą siebie? Przecież nie chcesz być przez nikogo oszukiwana. Musisz więc sobie uświadomić, że swoim czasem ty sama dysponujesz. 

Zarządzaj swoim czasem mądrze i nigdy nikomu nie mów, że go nie masz. 
Czas jest i ciągle płynie, a jednego czego nie da się zrobić to COFNĄĆ CZASU. 
Zwłaszcza jeśli się okaże, że na zmiany jest już niestety za późno.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz