czwartek, 7 maja 2015

Honor i przyjaźń

Honor – szacunek do siebie i do innych., uczciwość w stosunku do siebie i do innych, prawdomówność z zachowaniem dobrego smaku, miłość do siebie i do innych ludzi, lojalność i zasady w stosunku do siebie i innych... lecz nie za wszelką cenę. 

Honorowe zachowanie według mnie to nie sztywne trzymanie się tych zasad, a raczej przekonanie, że mam w sobie taki system naprowadzania, który ułatwia mi nawigowanie wśród ludzkich zachowań. Z racji tego co robię na co dzień,  mam wyczulony ten system nawigacji i ostrzegania. Siódmym zmysłem wyczuwam tych ludzi, którzy z honorem nie mają nic wspólnego, lub takich, którzy o honorze ciągle mówią i... tylko mówią. 

Mam zasadę: „ Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe” i ta zasada ułatwia rozeznanie czy postępuję dobrze czy nie w stosunku do innych. Po prostu stawiam się w sytuacji tej drugiej osoby. 

Uważam również, że nasze zachowania są zależne od tego w jakim znaleźliśmy się akurat położeniu czyli  - „Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.” Inaczej myślę o honorze 
w kontekście Ja i Ojczyzna, a inaczej - Ja i moje życie w środowisku jakim żyję na co dzień. 

W pierwszym przypadku jestem stanowcza i nieugięta, w drugim elastyczna i gotowa na kompromis. Nigdy na nikim nie wywieram nacisku i nie staram się nikogo zmieniać. 
Nie unoszę się honorem i nie myślę o nim nieustannie. Jeżeli stanę w sytuacji, w której muszę podjąć ważną decyzję,  honorowe rozwiązanie ma priorytetowe znaczenie.

Na co dzień otaczam się kobietami, lubię ich towarzystwo. Zarówno tych starszych jak mama czy teściowa lub wiekowa ciocia,  jak i tych młodych. 

Córka i synowa to ważne dla mnie kobiety, ale największa przyjaźń łączy mnie z wnuczką. Zawsze możemy na sobie polegać i zawsze się sobie zwierzamy. Wnuczka ma już 18 lat, ale dojrzałością dorównuje swojej mamie. 
Nie dlatego, że jej mamie coś brakuje lub, że nie jest dojrzała emocjonalnie, ale dlatego, że to właśnie moja wnuczka jest bardzo dojrzała. Niestety nie wzrastała w szczęśliwej rodzinie, a miłość matki musiała wystarczyć jej za obojga rodziców. Rodzinne wsparcie wujka i dziadka wystarczyło by zbudować w niej poczucie własnej wartości jako kobiety. 
Teraz ma fajnego chłopca i buduje swoje relacje na płaszczyźnie chłopak i dziewczyna.    
Córka zaś rozwiodła się ze swoim toksycznym mężem i to była najlepsza decyzja w jej życiu.

Mam grono koleżanek, które lubię nazywać Towarzystwo Wzajemnej Adoracji czyli TWA – deska ratunku. Pomagamy sobie, wspieramy się i mogę powiedzieć przyjaźnimy się na swój własny sposób. Mamy lepsze lub gorsze relacje, ale jesteśmy zaprzyjaźnione i wzajemnie się wspieramy. Czy to jest przyjaźń? Dla mnie tak!

Przyjaciółki to temat morze i oczywiście możemy o tym porozmawiać, ale musisz mieć świadomość, że z nimi czy bez nich można się cieszyć życiem. 

Najważniejsze są relacje Ja i moja przyjaźń z samą sobą. Jeżeli umiesz się przyjaźnić  z własnym mężem to masz już spełnienie. 
Uważam, że przyjaźń na śmierć i życie jest przereklamowana. W moim przypadku rodzina jest najważniejsza i bezcenna. Przyjaźnie maja różne etapy i różną intensywność, i to jest jak najbardziej naturalne.

Ja jestem kołem ratunkowym, spowiednikiem i powiernikiem cudzych tajemnic. Mam tego świadomość i wiem, że do tego się nadaję. Kocham ludzi i pomimo to, że jestem empatyczna staram się zachowywać asertywnie i nie wtrącać się w życie innych ludzi nie proszona. Staram się pomagać tylko tym, którzy się do mnie zwrócą i nie wymądrzać się, a raczej -mądrze radzić.

A jakie jest Twoje zdanie na temat: Honor i przyjaźń?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz