sobota, 9 maja 2015

Energia strachu

Czy już zdarzyło ci się kiedyś coś takiego jak mnie dzisiaj? 

Postanowiłam pisać bloga. Wzięłam narzędzia do ręki i zadałam sobie wiele trudu, by stworzyć coś o czym nie miałam wcześniej pojęcia. Krok po kroku pokonywałam barierę moich umiejętności. Pytałam przyjaciół,  uczyłam się wykorzystać komputer i jego możliwości. Zważywszy na to, że mam 54 lata nie było to łatwe. 
Pracowałam w mozole, w zespole, i w końcu zadowolona ze swych osiągnięć uznałam, 
że mogę spróbować. No i poszło...

I teraz kiedy wszystko już gotowe obleciał mnie strach. Opanowały mnie wątpliwości. Pytania zaczęły bombardować mój umysł. Czy dam sobie radę? Czy mam dostatecznie dużo umiejętności i czasu by sprostać temu zadaniu? Czy zdołam zainteresować kogoś moimi pomysłami na życie? Czy ktoś będzie, to co napiszę czytał? 

Zmęczona gonitwą myśli postanowiłam poprosić o radę moich anielskich pomocników. Spojrzałam na karty spoczywające w szufladzie mojego biurka i zdecydowałam - Anielski Tarot jest najbardziej odpowiednią talią. Zawsze otwarty, sprawiedliwy i często bezwzględny. Trudno muszę się z tym zmierzyć. Zapaliłam świeczkę i skupiona poprosiłam anioły o radę. 

Ze spokojem wyciągnęłam karty. Kiedy ułożyłam karty w odpowiedni układ uświadomiłam sobie, że machina już ruszyła, bo sytuację o którą zapytałam reprezentuje karta Rydwan, a więc karta ruchu i czynu. Samodyscyplina i siła woli prowadzi mnie do celu, w tym wypadku jest to publiczne uznanie. 

Inne karty radziły tak: Zaufaj swojej intuicji. Zatroszcz się o siebie i o innych. Otwórz swoje serce i umysł na osoby, które są wokół ciebie. Zachowaj cierpliwość i rób długoterminowe plany. Rada Tarota natomiast brzmi tak: Czas pójść swoją drogą. 
Na twojej drodze pojawiła się nowa ekscytująca możliwość i rozwój kariery. 
Zmień swoje życie teraz.

W tym momencie spadł mi kamień z serca. Będzie dobrze, powiedziałam do siebie. Postanowiłam dużo i ciekawie pisać, troszczyć się o innych, dodawać otuchy i zarażać optymizmem. Pisanie to moja pasja i powołanie, zrobię więc wszystko by tworzenie tego bloga przynosiło radość mnie i wszystkim, którzy postanowią go czytać.

I tak strach i obawy przerobiłam na mobilizację, radość tworzenia i z nadzieją popatrzyłam w przyszłość. Moja rada brzmi tak: Nigdy nie pozwól by strach cię opanował, bo to najniższa energia, która niszczy, zniewala i paraliżuje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz