niedziela, 31 maja 2015

Niespodziewana wizyta

Wczoraj wybrałam się do kuzynki z niespodziewaną wizytą. 

Całą drogę, zastanawiałam się czy to wypada, wpadać do kogoś tak bez zapowiedzi. Miałam telefon przy sobie, to znaczy w kieszeni  bo szłam z kijkami na czwartkowy trening. Jednak nie zadzwoniłam. Właściwie to zadzwoniłam ale do bramy i ujrzałam moją kuzynkę przy pracy w ogrodzie. Nawet jej suczka zamerdała wesoło ogonem. Przywitałyśmy się serdecznie i z niczym nie wymuszoną radością. W przytulnej kuchni przy zielonej herbacie podanej w eleganckich filiżankach, zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy. Było sympatycznie i wesoło. Wizyta się udała chociaż była nie zapowiedziana. Kiedy wracałam, miałam poczucie spełnienia, radości i zadowolenia. 

Po powrocie do domu odpowiedziałam sama sobie na zadane na początku pytanie. Uważam, że możesz odwiedzić kogoś bez zapowiedzi ale powinnaś zachować pewną zasadę: Po pierwsze, musisz być pewna, że jesteś w tym domu mile widziana. Po drugie, taka wizyta powinna być dość krótka, powiedzmy pozwalająca spokojnie wypić herbatę. Po trzecie, musisz wykazać się taktem i nie zamęczać gospodarzy swoimi problemami, chorobami i pretensjami. Jest tyle fajnych tematów, które rozbudzają nasza wyobraźnię i kreatywne myślenie. 

Dajmy się więc ponieść radosnej, swobodnej i lekkiej konwersacji. Mówmy i słuchajmy, dzielmy się mądrością i uczmy nawzajem. Motywem przewodnim naszej rozmowy były wspomnienia, moda miniona moda i doświadczenia przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pojęcie Damy, czyli eleganckiej i zadbanej kobiety dziś i przed wieloma laty. Mama kuzynki, wiekowa już dama, opowiedziała nam jak to kiedyś, w latach trudnych, kiedy niczego naprawdę na rynku nie było, radziły sobie kobiety. Same szyły, dziergały na drutach, ciągle przerabiały to co same własnoręcznie wykonały.

Stare, niezawodne sposoby i pomysłowość tamtych kobiet zadziwiła nas i zmusiła do refleksji. Doszłyśmy wspólnie do takiej konkluzji, że kapelusze, woalki, pończochy, szpilki, futra, torebki, biżuteria i szminki to były zawsze rzeczy pożądane i kochane przez kobiety. Jak miło jest powspominać w przyjaznym gronie kobiet ze zdrowym dystansem do siebie. Rozpoczynałyśmy już nowy temat przetworów domowych, kiedy wstałam i grzecznie się pożegnałam. 

Mam nadzieję, że już niedługo, kiedy któraś z nas zapragnie drugiej zrobić niespodziankę i wpadnie z niezapowiedzianą wizytą to dokończymy ten temat. 
Przy okazji wymienimy się rodzinnymi przepisami, pieczołowicie spisanymi w starych zeszytach naszych Mam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz