niedziela, 7 czerwca 2015

LISTY DO MARII (2)

          Droga Mario, bądź otwarta na nowe przyjaźnie, nowe wyzwania i doświadczenia. 

Trochę radości, trochę przygody, trochę rozwagi, trochę szaleństwa oraz dużo miłości, dużo radości i wiele talentów możesz odnaleźć w sobie. Musisz mieć tylko świadomość swojej wartości, musisz kochać siebie samą, musisz się rozpieszczać i dbać o siebie. Wtedy właśnie będziesz ciekawą osobą, którą każdy chce poznać i z którą warto się zaprzyjaźnić. 

Nauczyłam się kochać, doceniać swoje talenty i być gotową na nowe przyjaźnie podczas kilku kolejnych spotkań z metodą Silvy, które prowadził profesor Zbigniew Królicki. 
Być może miałam szczęście, że to właśnie on wprowadził mnie w świat afirmacji 
i świadomego kształtowania własnego życia. Mówiąc słowami mojego wykładowcy – dostałam skrzynkę z narzędziami i naukę jak z tych narzędzi korzystać. Reszta to praca 
i ciągle doskonalenie oraz odkrywanie swoich talentów. Był to proces długi, ale ciekawy 
i bardzo odkrywczy. Poznałam samą siebie na nowo i ta nowa wersja bardzo mi się podoba.

Przypadkowo z pozoru spotkani ludzie byli impulsem do zmian w moim życiu. Jasnowidząca wróżka, podczas andrzejkowej zabawy powiedziała mi coś o czym nie miałam pojęcia: Karty to twoje przeznaczenie. Wskazała mi drogę i poradziła, żebym nigdy nie uczyła się na żadnych kursach sztuki stawiania kart, bo poprowadzi mnie intuicja 
i sama znajdę swój sposób ich interpretacji. 

Tak też zrobiłam. Przeczytałam wiele ciekawych książek o symbolach i sposobach czytania z różnych kart. Pokochałam anielskie karty i intuicyjnie je stawiam do dziś. Wcześniej często się zastanawiałam, skąd płyną słowa, które same wręcz cisną mi się na usta, gdy zaczynam rozkład. Teraz już się nie zastanawiam, poddaję się chwili i głęboko wierzę w to co karty przedstawiają. Nie naginam prawdy, nie ubarwiam, nie zastanawiam się tylko interpretuję, czytam, rozmawiam z aniołami. Nastawiam się na rozwiązanie problemu, staram się udowodnić ludziom, że są dobrzy, mądrzy i potrzebni. 
Pokazuję drogę, by łatwiej się żyło. 

Einstein powiedział tak: Życie można przeżyć na dwa sposoby: Albo tak jakby nic nie było cudem albo tak, jakby cudem było wszystko”. Ja wolę drugą wersję i to zdanie stało się moim mottem: Żyję tak jakby cudem było wszystko!

Nauczyłam się nie oceniać ludzi, bo to jacy są w danej chwili, służy ich najlepszemu dobru. Nie nastawiam się wrogo do nikogo, nie przejmuję się sprawami, na które nie mam wpływu. Nikogo nie zmieniam, bo zmiany zawsze zaczynam od siebie. Jeżeli mi się coś nie układa, głęboko wierzę, że wszechświat ma dla mnie coś lepszego, coś o czym ja na razie nie mam pojęcia i z pokorą przyjmuję to co daje mi los. Jeżeli mam problem, powierzam go mojej podświadomości, bo ona lepiej wie co jest dla mnie w tej chwili dobre.

Mam ogromną intuicję i umiem z nią współpracować, czyli wsłuchiwać się w siebie. 
Kiedy kogoś poznaję zastanawiam się w jakim celu stanął na mojej życiowej drodze. 
Czasami są to krótkie znajomości, ale zawsze czemuś służą.

Pokochałam Karty anielskie, bo są łagodne i nastawione na pomoc. Takie są właśnie anioły - zawsze czujne i zawsze pomocne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz