Dlaczego zakochani nie
widzą swoich wad? Bo miłość jest ślepa, taka panuje ogólna opinia. O miłości
jest ta opinia, czy raczej o tych, którzy są zakochani?
Zakochanie to taki stan
ducha, gdzie człowiek niczego nie widzi i niczego nie słucha. Niczego - oprócz swojego
ukochanego obiektu pożądania, uwielbienia i posiadania. Oj, zrobiło mi się
duszno, brak mi mojej przestrzeni. A teraz na poważnie, bo to co napisałam
powyżej jest przejaskrawione, wyidealizowane, aczkolwiek całkiem możliwe.
Po co
nam jest zakochanie? Po to, by móc żyć stadnie. Po co nam jest miłość? Żeby było
fajnie. Czyli jak? Fajnie jest dzielić się pasją ze swoim obiektem zakochania,
ale fajnie może być również wtedy, gdy masz swoją pasję i swoje rejony w które
może zajrzeć ale nie musi, twój ukochany. Fajnie jest wtedy, gdy ty na przykład z
pasją czytasz harlekiny, a twój ukochany jest z tego powodu dumny, chociaż sam
nigdy nie czyta takiej lektury. Fajnie jest wtedy, gdy on idzie na mecz, a ty
pomimo, że nie interesujesz się sportem, to wiesz wszystko o jego ukochanej
drużynie bo poszperałaś w internecie aby mu zaimponować. Fajnie jest wtedy, gdy
w miłosnym stadzie raz on, a innym razem ona, robi zakupy, sprząta albo gotuje
kolację. Idealnie jest wtedy kiedy wszystko robimy razem.
Znam jednak takie
pary, gdzie wszystko robi ona, a on jest zwykłym draniem. Ale ona mówi wtedy, że
on jest typem maczo i nie przystoi mu zmywać, chociaż ona zrobiła zakupy i
ugotowała obiad. Gdybym wtedy jej powiedziała, że to jest zwykły leń i
tyle, to ona mi odpowie, że jej zazdroszczę, bo kocha ją prawdziwy mężczyzna. Kiedy
on na imprezie pije zbyt często i zbyt dużo i jeszcze jej naubliża, wtedy ona
powie, że po pijaku się nie liczy bo on na co dzień jest całkiem inny - kochany,
spokojny i taki słodki.
Ona wierzy, że po ślubie on przestanie pić i zrobi to
dla niej bo kocha ją przecież, a ona nie lubi jak on jest pijany. Ty ją pytasz:
Więc dlaczego teraz pije, kiedy ty mu mówisz, że tego nie lubisz? I słyszysz odpowiedź, że on musi się wyszumieć póki jest jeszcze młody. I za każdym razem gdy jej o tym
przypominasz, powtarza ci to samo jakbyś była głucha.
Albo inny przykład: kiedy on ją odwiedza w jej
rodzinnym domu i widzi, że ona ciągle ma w wokół siebie bałagan i nad niczym nie panuje,
on mówi, że ona się zmieni bo przecież teraz jest młoda i musi się wyszumieć na
dyskotekach, zakupach i weekendowych koleżeńskich wypadach. Po ślubie na pewno
się zmieni bo będzie miała dla kogo sprzątać, gotować bo dzieci będą mieć i
kochać się będą oboje. I nie dociera do niego, że ona ma inne priorytety i
wyobrażenie o życiu małżeńskim. Dla niej obrączka niczego nie zmieni oprócz
tego, że ma przy sobie zamiast własnego ojca, męża jako sponsora łatwego życia,
niestety bez zobowiązań jakimi są dzieci.
Aż chciało by się wtedy powiedzieć: "widziały gały co brały". Ale gały nie widziały.
Bo miłość jest ślepa...niestety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz