sobota, 9 stycznia 2016

Spadająca gwiazda

         Siedzi kobieta nocą przy oknie i patrzy na gwiazdy, tęsknym okiem. Gdyby tak było można zamówić życzenie – a na to ktoś odpowiada – A nie można? Próbowałaś?
Kobieta spokojnie odwróciła głowę, by nie spłoszyć intruza i wtedy zobaczyła Anioła stojącego tuż, tuż za nią. Był cudny w fioletowej szacie, a oczy miał takie piękne i dziwnie znajome. 

Kim jesteś? - zapytała, bo nie była pewna, że widzi Anioła, wszak jeszcze nigdy go nie spotkała. Jestem Archanioł Zadkiel – odpowiedział zwyczajnie, jakby po prostu był z nią zaprzyjaźniony. Popatrzyła na niego nieufnie, bo taką miała naturę. Po co przyszedłeś do mojego domu? Bo nie mogę patrzeć jak marnujesz to co masz najcenniejsze, swoje życie z takim trudem odbudowane – popatrzył tymi swoimi pięknymi oczami na wskroś, jakby przez nią całą. Jakby patrzył w dal, szukając natchnienia. 

Czemu tak dziwnie patrzysz? – zapytała kobieta. Bo widzę więcej niż byś chciała mi pokazać, bo mam takie zadanie do wykonania, a twoja skrytość i udawanie mi ten obraz przesłania. Zaraz, zaraz, mów co masz mi do powiedzenia bo tracę cierpliwość i mogę być niegrzeczna – ostrzegła kobieta, a Anioł wiedział, że nie żartuje, bo już nie raz ją widział jak intruzów traktuje. Jestem tu po to byś spojrzała na swoje życie z wyższego punktu widzenia z szerszej perspektywy. Po co mam to robić? Sto razy już to przerabiałam. Nie chcę już wracać do tamtego życia...mam nowe i to mi wystarcza. Jeżeli mnie poprosisz to zadziałam w twoim życiu i nauczę cię nowego sposobu widzenia, a to pozwoli ruszyć ci w dalsza drogę w poszukiwaniu przeznaczenia – Anioł się zamyślił, a ona to wykorzystała – Idź sobie. Zostaw mnie w spokoju, już nie jeden nauczyciel duchowy chciał namącić mi w głowie. Potem długo się zbierałam po takiej „odnowie.” 

Wielu ludzi zaczęło patrzeć z tej nowej perspektywy na swoje codzienne życie – mówił dalej Anioł jakby był głuchy na jej słowa - i wiesz co? -  poczuli się inni, lepsi, szczęśliwi, wolni. Poczuli się tak jakby dodano im skrzydła. Kobieta spojrzała na Anioła zdziwiona skąd on wie jak chciała by się czuć. Ona...kobieta po przejściach, kobieta zraniona. Jak dziki zwierz zawsze czujna i do skoku gotowa. Chwileczkę!! zawołała do Anioła, który oddalał się już od niej. Proszę, pomóż mi - powiedziała cicho by go nie spłoszyć. Skoro już jesteś to powiedz mi co masz mi do powiedzenia. Archanioł Zadkiel zatrzymał się i nie patrząc na kobietę zapytał: Czy to jest twoja prośba czy mi się tylko wydaje? Stał tyłem, gotowy do wyjścia więc cóż było robić. Odpowiedziała: Proszę Archaniele Zadkielu, pokaż mi moje życie z innej perspektywy i cicho dodała – Może wtedy uwierzę w sens mego istnienia. Anioł słyszał to ciche wyznanie, ale już dłużej nie chciał spierać się z kobietą.

Poszukaj sobie spokojnego miejsca, gdzie będziesz mogła pobyć sama z sobą. Może być na łonie natury? – zapytała, bo tylko w otoczeniu roślin wolność odczuwała. Może to być cichy zakątek na łonie natury – odpowiedział Anioł ostatnimi siły, bo nawet jego jej dociekliwość już irytowała. Wykonaj kilka wdechów i wydechów i wyobraź sobie, że otacza cię powłoka z fioletowego światła. Tak abyś poczuła się bezpiecznie i pewnie. Nikt mnie tam nie dosięgnie? – znowu zapytała. Nikt – daj mi skończyć bo tracę cierpliwość. A przecież Anioł ma świętą cierpliwość, więc …Więc słuchaj dalej bo noc się skończy, a ty dalej będziesz na tej łące. 

Wyobraź sobie wszystkie więzi z ludźmi, które miałaś i mimo to, że już dawno wasze drogi się rozeszły, ty dalej nosisz je w zranionym sercu. A mówiąc dokładnie w splocie słonecznym – pokazał to miejsce na swoim ciele w dolnej części mostka. Kobieta poczuła się urażona, bo co jak co ale gdzie jest splot słoneczny dawno już wiedziała. Przywołaj teraz siłą swojego serca fioletowy płomień przemiany. Nie lękaj się jest delikatny i spala tylko to co nie służy twemu ciału. Poczuj jak ten delikatny płomień uwalnia cię od wszystkiego co negatywne. Czyń to tak długo, aż będziesz mieć wrażenie, że twoja otoczka energetyczna została oczyszczona z ciemnej substancji i aura wokół ciebie jest znów jasna i kryształowa.
Czy to wszystko – spytała kobieta. To mi pomoże zmienić moje życie? Tylko tyle? – ciągle powtarzała jak zahipnotyzowana. To aż tyle,  powiedział Archanioł Zadkiel bo wiedział, że pozornie proste zadanie jest trudniejsze niż ona ma o tym pojęcie. 

To nie wszystko – odezwał się jakiś głos z drugiego kąta pokoju. A kim ty jesteś? – ostro spytała kobieta, bo znowu podstęp widziała w tym ukrytym człowieku. Jestem Archanioł Metatron. Przychodzę by ci uświadomić w czym jest twoja siła. Kobieta wytężała wzrok ale w ciemności tylko jego czerwoną szatę ujrzała. Wzywam cię do tego byś znalazła w sobie talent do tego czego nikt jeszcze nie robił, abyś udała się tam gdzie jeszcze nikt nie chodził, abyś zaśpiewała pieśń, której jeszcze nikt nie nucił. Kobieta spojrzała na Metatrona podejrzliwie i już chciała mu powiedzieć, że nie wierzy nikomu kto jej w oczy nie patrzy, ale on uprzedził jej pytanie i powiedział, że proste jest jego zadanie: Uruchom swoją wyobraźnię i wewnętrzną kreatywność, by stworzyć plan na własne życie. I tylko tyle? - zapytała kobieta. Aż tyle -odpowiedział Archanioł. 

Wtem w pokoju zawiało chłodem, i zrobiło się dziwnie cicho. Kobieta poczuła znajome uczucie strachu i zniechęcenia. Natychmiast bezsilnie usiadła na krześle i już wiedziała, że nic się jej nie chce, że i tak się jej nie uda. Przypomniała sobie te chwile, których nie chciała pamiętać i straciła wiarę, którą dopiero dostała. Gdzie jesteście wy wielcy mistrzowie? Potraficie tylko człowiekowi zawrócić w głowie. Najpierw dajecie nadzieję, a potem zostawiacie samą na pożarcie wilkom, na stracenie. Krzyczała tak, aż tchu jej zabrakło, bo tak strasznie jej było ciężko, tak okropnie czarno. 

Krzyk jej rozdzierał serce, aż tu nagle pokój rozbłysnął pięknym jasnym światłem, a przed kobietą klęczy piękny Anioł - młoda kobieta w strojnej szacie. Jestem Ischim Sandalfon ponieważ towarzyszę ci przez całe życie przybywam przypomnieć ci o twoje sile, która mieszka w tobie. To co zobaczyłaś dzisiejszej nocy to są twoje jasne i ciemne strony. Chcę ci powiedzieć, że tylko od ciebie zależy czy tu na ziemi będziesz miała prywatne niebo, czy też prywatne piekło. To co zrobisz ze swoim życiem to twoja sprawa, tylko nie obwiniaj ciągle innych o swoje upadki. Ważne jest to co zrobisz ze swym życiem Tu i Teraz bo przez każdą decyzję jaką podejmujesz budujesz swoją przyszłość. Oznacza to, że przyjmujesz odpowiedzialność za wszystko co się w twoim życiu do tej pory działo. Każda myśl, każde słowo, każde działanie może cię przybliżyć lub oddalić od tego czego pragniesz. Wszystko jest możliwe, póki tylko żyjesz. 

Oto mój dar dla ciebie – Anioł, piękna dziewczyna podała kobiecie kulę szklaną z drobnym śniegiem – taką,  jaką kiedyś podarowała jej babcia. Taką, którą wstrząsając można ożywić. Ale ona jest pusta – powiedziała rozczarowana kobieta. Popatrz dokładnie sercem – podpowiedział Anioł. Kobieta wstrząsała, patrzyła, patrzyła i wstrząsała i nagle… fioletowe morze zobaczyła i już wiedziała, że to jest jej skryte marzenie. Skąd o tym wiedział Anioł? Przecież z nikim o tym nie rozmawiała. Rozejrzała się dookoła ale nikogo już nie widziała. Gdyby nie ta szklana kula to by myślała, że po prostu zwariowała. 

Kiedy spojrzała przez okno, jedną spadającą gwiazdkę dojrzała i szybko swoje marzenie jej podarowała. Stała przy oknie spokojna i cicha, czekała na poranek, by zobaczyć jak świta. Od pięknego wschodu, chce nowe zaczynać  bo wie, że to ona sama decyduje o tym jakie życie będzie miała.





2 komentarze: