środa, 8 lutego 2017

ANIELSKA TERAPIA - FRAGMENT


  Byłem w jej domu, a konkretnie w kuchni. Patrzyłem przez okno i podziwiałem ją... moją żonę, którą odkrywałem po raz drugi. Pierwszy raz to było dawno temu, kiedy szukałem w studenckim klubie kumpla. Pomyliłem imprezy i znalazłem się na jakimś wieczorku autorskim poetki, której nazwisko nic mi nie mówiło. Usiadłem obok ładnej dziewczyny i zapytałem, co się tu dzieje i czemu taka piękna dziewczyna marnuje tu czas. Uciszyła mnie skutecznie i tak spojrzała na mnie, jakby chciała mnie tam zabić publicznie. Ładna była i zadziorna i to mi się w niej podobało. Zostałem na tej imprezie i muszę przyznać, że nawet mi się podobało. Po zakończeniu poprosiłem, żeby w drodze rewanżu, bo przecież dla niej tu zostałem, poszła ze mną posłuchać dobrej muzyki. Zgodziła się, ale pod jednym warunkiem, że zaproszę również jej koleżankę Bożenkę. Cóż było robić? Zabrałem je obie z nadzieją, że może spodoba się mojemu kumplowi. Bożenka chyba mnie nie polubiła, z wzajemnością zresztą, a one dwie od tamtej pory są nierozłączne. Darek, mój kumpel, student prawa, zaraz rozkochał w sobie Bożenkę i do dziś dnia są wzorowym małżeństwem. Czego nie mogę powiedzieć o nas. Alicja żyje swoim życie, a ja, no cóż, dopiero teraz poczułem, że tracę to, co mi się najlepszego w życiu przytrafiło.

   Dzisiaj Darek próbował mi uświadomić, że jestem niekonsekwentny i zachowuję się jak skończony egoista, burząc jej życie, które z takim mozołem próbuje zbudować od nowa po naszym rozstaniu. Co on może wiedzieć o naszym życiu? Co on może wiedzieć? Myślałem, że jak trochę od siebie odpoczniemy, to ona zatęskni za mną, skruszona wróci i doceni to, co dla niej zbudowałem. Ale ona mnie totalnie zaskoczyła i nie żebym sobie nie poradził z tym facetem, który się kręci koło niej, ale ona się zmieniła... Cholera, bardzo się zmieniła i to mnie właśnie podnieca. Ta nieosiągalność, ta niezależność, to jest coś, czego szukam w kobiecie, ale w dawnej Alicji tego nie było. Dawna Alicja była idealna, wrażliwa, delikatna, ustępliwa i kompletnie we mnie zakochana. Z początku nie powiem, mi to imponowało, ale potem zaczęła mnie denerwować tym swoim cudownym oddaniem. Żadnego wyzwania, żadnej adrenaliny.

  Dom stał się jej azylem, książki przyjaciółmi, a ja, no cóż, nie chciałem takiej nudnej żony. W ogóle z niej zrezygnowałem, a to jej żebranie o miłość było żałosne. Ktoś, kto ma szacunek do siebie, tak się nie zachowuje. Żadnej awantury, żadnego narzekania, tylko to żebranie o każde zbliżenie. To mnie od niej odpychało, ta jej cholerna dobroć. Moja mama też taka była i dlatego ojciec tłukł ją i mnie na dokładkę. Gdyby się chociaż mu postawiła, żeby chociaż mnie obroniła, to nie, tłumaczyła mi tylko: Synku, tata jest dobry, przecież mamy wszystko, tylko ja go czasami denerwuję. Czym ona go denerwowała, chyba tym, że była niemalże idealna. Mój ojciec, szanowany lekarz, nie miał do matki grama szacunku, a ona go i tak uwielbiała. Nigdy jej nie mogłem zrozumieć i nawet wtedy, gdy ojciec mnie już przestał bić, bo był coraz starszy i bał się że mu oddam, nad matką znęcał się do końca życia, a ona mu na to pozwalała i za to ją nienawidzę. 

  Musiałem przerwać to nasze życie, bo już nieraz miałem ochotę Alicji przyłożyć, tylko za bardzo brzydziłem się ojcem, nie chciałem taki być. Dobrze, że chociaż nie mieliśmy dzieci, bo musiałbym udowadniać sobie, że umiem być dobrym ojcem, ale najbardziej bałem się tego, że nie sprostam temu zadaniu. Alicja natomiast byłaby idealną matką i to mnie przerażało. Na pewno byłaby taka, jak moja matka, a jej przecież nienawidziłem, a ona mnie bardzo kochała miłością bezwarunkową. Nigdy nie zrozumiem kobiet.

  Co innego Alicja teraz: piękna, odważna i pewna siebie. Taka, jak sobie wymarzyłem. No i ten jej seksapil, którym emanuje. Tak jej pragnę, że aż boli, no i to mnie najbardziej dziwi, bo już dawno przestała mnie interesować jako kochanka. Już dawno zrezygnowałem z uciech cielesnych, wolałem pracę, adrenalinę, nowe wyzwania, kontrakty i pieniądze. Gromadziłem je z pasją, kupowałem nieruchomości, lokowałem na giełdzie i wszystko mi się świetnie układało, ale ona, moja żona, wcale mnie nie doceniała. Małe miała potrzeby i nigdy nie pytała, jaki jest nasz majątek. Naiwna, żeby nie powiedzieć głupia była, i to też mnie od niej odpychało. Kiedy rzuciłem jej jak ochłap te pieniądze, myślałem, że mnie wyśmieje, a ona powiedziała… Dziękuję.

  Inaczej bym to rozegrał, ale ta choroba mnie zaskoczyła. Słabłem z dnia na dzień, czułem się podle i nic mnie nie cieszyło, ale teraz jest inaczej. Mam to już za sobą, jestem zdrowy i mam kolejne wyzwanie. Zdobędę serce Alicji i dam jej szczęście. Tak, to jest moje wyzwanie. Darek mnie dzisiaj zaskoczył pytaniem, które już sam sobie próbowałem zadać: Czy ty kochasz Alicję, czy to twoje kolejne wyzwanie? — zapytał, kiedy tak obaj staliśmy przy tym oknie i podziwialiśmy nasze panie. Bo przecież Alicja jest moją żoną i do mnie należy, a ja jej to tylko muszę uświadomić. Powiedziałem, żeby się nie interesował, bo to nasza sprawa. Moja i Alicji. On mi na to, żebym uważał, bo on mi się przygląda i nie pozwoli jej znowu skrzywdzić. Palant jeden myśli, że może się wtrącać w nasze małżeńskie sprawy. Co on ma do Alicji, czyżby mu się podobała? Myślę, że może się podobać każdemu mężczyźnie, jemu też. Mam dość tych jego rad i to mu właśnie powiedziałem. Zostaje mi jeszcze ten facet, który jej zawrócił w głowie. Na razie mam nad nim przewagę i muszę ją dobrze wykorzystać.







8 komentarzy:

  1. Bardzo ładna opowieść. Podoba mi się Twój styl.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też podoba się ta opowieść:)
    Jeszcze lepiej czytałoby się, gdyby były zrobione akapity - teraz łatwo pogubić się i stracić wątek, a szkoda by było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za mile słowa:) Dziękuję również za cenne uwagi.

      Usuń
  3. Bardzo dziękuję za książkę, czytałam już fragmenty - obiecuję że jak tylko znajdę jeden wolny wieczór od razu się za nią zabieram! Tak trzymaj! Życzę dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki stały się jej przyjaciółmi...Uwielbiam książki, ale nigdy nie zastąpią one ludzi

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry,
    Gdzie można kupić "Anielską terapię"?

    OdpowiedzUsuń
  6. Anielską Terapię można kupić wprost od autorki z dedykacją i autografem. Proszę napisać do mnie na priv lub skorzystać z linku podanego na moim Fp. Pozdrawiam Halina Socha.

    OdpowiedzUsuń