wtorek, 31 stycznia 2017

MIŁOŚĆ DO CZYTANIA



Miłość do czytania przerodziła się z czasem w miłość do pisania.

Czytanie książek jest dla mnie jak oglądanie świata cudzymi oczami, albo chodzenie w cudzych butach.

Książki towarzyszą mi całe życie. Najpierw czytała mi mama, a kiedy w wieku 6 lat potrafiłam składać literki, czytałam już sama. Układałam opowiadania i rysowałam do nich ilustracje. Kilka takich zeszycików zachowało się do dziś w szufladzie mojej mamy. Kilka książeczek z ogromniej serii „Poczytaj mi mamo” do tej pory zachowałam, a reszta gdzieś zaginęła przy kolejnych przeprowadzkach. No cóż, trochę czasu minęło a ja nadal kocham czytanie.

Najważniejsze są wspomnienia, a tych mam wiele. „Ania z Zielonego Wzgórza” lub „Alicja w Krainie Czarów” to książki, które w czasach mojej wczesnej młodości czytała prawie każda dziewczynka. „Mały Książę”, ta kultowa lektura szkolna też ma miejsce w moim sercu. Zupełnie niedawno kupiłam jej piękne wydanie i czytam kolejny raz delektując się każdym słowem. Jednak teraz ta książka ma dla mnie zupełnie inne znaczenie. W moim rodzinnym domu książka miała zawsze swoje honorowe miejsce. Stare przysłowie mówi: „Czym skorupka w dzieciństwie nasiąknie, tym na starość trąci” i dlatego nigdy nie czytam przy jedzeniu i nie zaginałam rogów kartek, bo do zaznaczania przeczytanych stron służy zakładka. Nie piszę na marginesach książek i nie zaznaczam tekstów ołówkiem ani flamastrem. Wszelkie słowa czy zdania, które są dla mnie ważne przepisuje do specjalnego notesu, a ostatnio służy mi do tego komputer. Wszystkie te cytaty i złote myśli, wnioski i morały zawarte w moich ulubionych książkach nieustannie kształtują moje życie. Od lat czytam książki równolegle z moją przyjaciółką bo dla mnie tak samo ważne jest czytanie jak i rozmowa o tym co autor książki chciał nam przekazać. Ważne jest dla mnie to, co autor schował między wierszami. Stosując tę metodę przez lata doszłam do wniosku, że każdy z nas wyciąga inną naukę z przeczytanej lektury. Każdy znajduje w czytanej książce takie wartości jakich akurat poszukuje lub potrzebuje. Ta sama książka czytana przez różne osoby, wnosi zupełnie inne wartości do ich życia. Czasami zdarza się książka, której nie potrafię przeczytać do końca i fakt ten przyjmuję z pokorą. Może to nie czas na takie doznania, może nie dla mnie jest owa powieść lub opowiadanie. Odkładam na półkę i czekam, czasami parę lat, by wrócić do niej, z różnym skutkiem. Czasami odnajduję sens zawarty w niej, a czasami odkładam i nigdy już do niej nie wracam. Nie ma to dla mnie specjalnego znaczenia i nie postrzegam tego jako porażki czy niepowodzenia, ot po prostu mijamy się w swojej życiowej prawdzie z autorem książki i tyle. Ile ludzi tyle gustów również czytelniczych. O gustach się nie dyskutuje więc i ja zamilknę.

Książka, która wywarła na mnie ogromne wrażenie, coś jakbym doznała olśnienia, to „Alchemik” Paolo Coelho. Opowieść o człowieku, który w poszukiwaniu szczęścia wyruszył w świat. Po czym doszedł do wniosku, że szczęście i miłość pozostawił w opuszczonym domu. Warto było przejść tak długą drogę by odkryć starą jak świat prawdę: To co jest dla nas ważne i wartościowe zwykle znajduje się blisko, tylko człowiek ma naturę przewrotną i lubi biegać w pogoni za „króliczkiem”, a kiedy się zmęczy i zatęskni za dawnym życiem, wtedy zatrzymuje się i dochodzi do wniosku że wszystko czego potrzebuje ma w swoim sercu. No cóż warto wyruszyć w daleką podróż, by zatęsknić za domem. Warto zdobywać doświadczenie i poznać inny świat by z radością wrócić do miejsca gdzie są jego korzenie.

Od Alchemika zaczęłam przygodę z prozą Paolo Coelho i do tej pory, a więc dobrych paręnaście lat, jestem wierna temu autorowi. Kolejne książki czytam z równą ciekawością i namaszczeniem. Mogłabym długo wymieniać tytuły, ponieważ lista pięknych książek, które napisał mój ulubiony autor jest bardzo długa, a to co z nich wyniosłam jest dla mnie bardzo cenne. „Alchemik” to książka, która wiele lat temu zapoczątkowała mój wielki romans z twórczością Paolo Coelho więc może zakończę ten temat na ostatniej pozycji, którą przeczytałam parę miesięcy temu „Zwycięzca jest sam” Oto dwa cytaty, które przepisałam z książki do mojego zeszytu Złotych Myśli, i z którymi się w stu procentach zgadzam :

„Niektórzy są wiecznie niezadowoleni.

Kiedy mają niewiele, chcą więcej.

Jeżeli mają dużo, chcą jeszcze więcej.

A kiedy już to osiągną, tęsknią

za prostym, skromnym życiem”.

„Miarą godności człowieka nie jest tłum, otaczający nas, kiedy znajdujemy się u szczytu, ale pamięć o tych, którzy wyciągnęli do nas dłoń, kiedy najbardziej potrzebowaliśmy pomocy.

Poczucie wdzięczności jest cnotą. Nikt daleko nie zajedzie, jeżeli zapomni o ludziach, którzy stali przy nim w potrzebie”.

No i jak tu nie kochać takiego autora? Słowa mają dla mnie ogromne znaczenie. Na zawsze te cytaty i wiele innych pięknych słów pozostaną w mojej pamięci. Książki napisane przez Paulo Coelho bardzo sobie cenię i dlatego mają honorowe miejsce w mojej domowej biblioteczce. 






2 komentarze:

  1. Ja ciagle wracam do niektorych ksiazek z lat dzieciecych, do Ani z Zielonego Wzgorza bardzo czesto. Bardzo wazna sprawe opisalas - szacunek do ksiazek. Uwazam, ze nalezy je traktowac jak prawdziwy skarb. I nie wyobrazam sobie mazania po nich i brutalnego traktowania. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że mamy podobny sposób myślenia o książkach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń