sobota, 27 sierpnia 2016

LISTY DO PRZYJACIÓŁKI


LIST DO PRZYJACIÓŁKI

Zadania do wykonania:
1. Wypisz na kartce swoje cele na cały rok, na pięć i dziesięć lat (Osobiste, rodzinne, zawodowe i finansowe związane z wykształceniem, mieszkaniem, hobby,sportem itp.)
2. Sprawdź czy twoje cele są pozytywne i czy zależne są od ciebie?
3. Przyjrzyj się celom na najbliższy rok, wypisz co możesz zrobić już teraz aby zacząć je realizować.
4. Do każdego celu wpisz informację po czym poznasz, że ten cel zrealizowałaś. Co będziesz czuła, wiedziała gdy go osiągniesz? I co zrobisz potem.
5. Napisz list do przyjaciółki, w którym opowiesz jak wygląda twoje życie po spełnieniu się twoich marzeń. Dla przykładu przysyłam ci mój list do przyjaciółki napisany ma przełomie
2013/2014 roku o tym, co wydarzy się za rok.

MÓJ LIST DO PRZYJACIÓŁKI
Czyli najlepszy sposób na realizację celów.

Wodzisław Śl. 01.01.2015

Moja droga przyjaciółko!
Witam cię w pierwszym dniu nowego roku. Rok, który już minął, był dla mnie szczególnie szczęśliwy. Po pierwsze schudłam 17 kg i osiągnęłam idealną wagę. Schudłam pięknie i mądrze, a pracowałam na ten sukces cały rok pod bacznym okiem dietetyczki, która zadbała bym jadła zdrowo, mało ale często. Czysta przyjemność: jeść i chudnąć. O moje ciało i skórę zadbała moja córka. Jej Akademia Urody specjalizuje się w tworzeniu nowego wizerunku kobiety, która z różnych powodów zwątpiła w soje piękno. Uczy je, że to jak są postrzegane w swoim środowisku jest bardzo ważne. Zadbany wygląd to połowa sukcesu, reszta przyjdzie sama, to tylko kwestia czasu. Bo to jak wyglądamy jest ważne dla nas samych! Dodaje nam pewności siebie. Kiedy jesteśmy pewne siebie otwieramy się na dobrobyt wszelkiego rodzaju i chodzi już tylko o to, żeby po szczęście, które jest w zasięgu ręki, sięgnąć. No i ja sięgam i czerpię z tego dobrobytu garściami.
Napisałam książkę, która została wydana. Piękna i interesująca, temat, który tam poruszam był na tyle ciekawy, że wydawca zrobił dodruk, a moje konto zasiliła pokaźna kwota. Teraz mogę cię odwiedzić, bo pieniądze nie będą dla mnie żadną przeszkodą. Nareszcie przylecę do Bostonu i przytulę się do ciebie.

Mam swój GABINET POZYTYWNEGO MYŚLENIA, miejsce zaczarowane. Otacza mnie spokój, harmonia i zadowolenie. Cieszę się, ze mogę pomagać tak wielu osobom i że mam wokół siebie ludzi o podobnym sposobie myślenia, którzy we mnie wierzą i mnie wspierają.
Jestem szczęśliwa, bo dużo piszę, kocham Anioły, kwiaty, kryształy i świat, który mnie otacza. Jestem szczęśliwa, bo lubię swoje towarzystwo, umiem cieszyć się z każdej rzeczy nawet najmniejszej przyjemności. Mam poczucie własnej wartości,jestem niezależna i odpowiedzialna. Wybaczyłam sobie wiele rzeczy z przeszłości i już nie muszę być idealna. Każde doświadczenie w moim życiu, nawet najbardziej bolesne, służy mojemu najwyższemu dobru.
W mijającym roku, moja droga przyjaciółko, uświadomiłam sobie, że zdrowie to mój największy skarb i o dobre zdrowie w tym nowym roku Boga proszę. Bo w zdrowym ciele zdrowy duch, bo zdrowie to radość i największy dobrobyt człowieka. I tobie moja najlepsza przyjaciółko, w nowym roku zdrowia życzę.
Pozdrawiam Halina
Ps. Oprócz zdrowia życzę ci miłości, radości i spełnienia marzeń.


W liście uwzględniłam datę i cele, jakie mam zamiar osiągnąć, jest już połowa roku, a ja znalazłam na razie ciebie, Mario i próbuję dalej zmienić moje życie. Nie wiem czy zdążę napisać nową książkę w wyznaczonym terminie, czy uda mi się znaleźć wydawcę, który zechce ja wydać też nie wiem, ale codziennie proszę o to moje Anioły. Ciągle się zastanawiam, czy pierwsza napisana przeze mnie książka ujrzy światło dzienne. Skoro przyśniła mi się w całości jej fabuła i od niej zaczęłam swoje marzenia o pisarstwie to też może jakiś znak? Ale teraz muszę się skupić na tym, żeby pisać i jeszcze raz pisać.
Zrobiłam się zachłanna na pisanie, może mnie ponosi fantazja, a może nadrabiam stracony czas.

Wodzisław Śl 26.08.2016

W lutym tego roku została wydana moja książka „Anielska Przystań” marzenie się spełniło chociaż na spełnienie potrzeba było więcej czasu niż zakładałam. Wszystko w swoim czasie. Co się miało wydarzyć to się wydarzyło. Druga część jest na ukończeniu bo zachłanność na pisanie już mi pozostała.

Gabinet Pozytywnego Myślenia otworzył swoje podwoje 05.05. 2015 r z chwilą kiedy utworzyłam na Facebooku Anielską Pocztę i blog o tej samej nazwie. Otworzyłam się na świat i potrzeby innych ludzi. Dziękuję wszystkim, którzy stanęli na mej drodze i pomogli mi w spełnieniu moich marzeń. Dziękuje szczególnie Zosi mojej przyjaciółce, która wprowadziła mnie w wirtualny świat.

Jeżeli chodzi o odchudzanie to jestem na dobrej drodze, pod czujnym okiem dietetyczki i nadzorem lekarza chudnę i odzyskuję zdrowie. Przyczyną wzrostu wagi okazała się cukrzyca. A więc odzyskanie zdrowie jest teraz moim priorytetem.

Podczas tego procesu zmian w moim życiu, wiele się o sobie dowiedziałam i dalej się uczę.
Wybrałam swoją drogę i będę nią podążała, a przeszkody na tej drodze potraktuję jak chwilową przerwę w dopływie dobrej energii.
Wierzę i ufam, że osiągnę wszystko o czym marzę w odpowiednim dla mnie czasie.
Bowiem pamiętam o tym, że: „Wiara w siebie dodaje skrzydeł, a brak wiary stawia nam kłody pod nogami.”



wtorek, 23 sierpnia 2016

O MARZENIACH I INTUICJI PO RAZ DRUGI


O MARZENIACH I INTUICJI PO RAZ DRUGI


O czym marzysz, czego pragniesz? Zadaję dzisiaj to pytanie wielu osobom. Czy marzenia są do spełnienie, czy tylko do marzeń, czy dzielić się z nimi z bliskimi, czy do czasu ich realizacji nie zapeszać i nikomu nic nie mówić? Czy wszystkie marzenia czynią nas szczęśliwymi czy rodzą frustracje czy może są motorem do działania? Wiele pytań i zapewne wiele jest odpowiedzi, tyle odpowiedzi ilu marzycieli. Zacznę od siebie, bo nikogo nie znam lepiej. Może uda mi się ustalić raz na zawsze, jak naprawdę jest z tymi moimi marzeniami, czy powinnam w tej chwili marzyć, a nie pisać, a może moim marzeniem jest pisanie?

Kiedy byłam bardzo młoda, żyłam dniem dzisiejszym, wydawało mi się, że mam wszystko czego mogłam wtedy chcieć, a więc mądrego, przystojnego i popularnego męża, no nie aktora ale czołowego wtedy piłkarza Górnika Zabrze, dwoje zdrowych i ślicznych dzieci, własne mieszkanie i samochód. Dość pieniędzy na dostatnie życie, urodę, piękną figurę i mogłam pojechać do rodziców taksówką pięćdziesiąt kilometrów jak za nimi się stęskniłam. O czym mogłam wtedy jeszcze marzyć? Moje życie to było jedno wielkie marzenie. Oglądam zdjęcia z tego czasu i widzę młodą atrakcyjną kobietę na nieustannych wakacjach.
Do momentu jak zmarł mój teść. Moja córka przygotowywała się do pierwszej komunii, uszyłam jej sukienkę a ona pokazała się w niej dziadkowi. Powiedział wtedy że pięknie wygląda i że tak się cieszy, że dzieci tak pięknie rosną i miał wtedy łzy w oczach. Kiedy zapytałam dlaczego tak reaguje na bądź co bądź radosne wydarzenie. Odpowiedział że jemu jest smutno bo świat jest taki piękny a jemu przyjdzie umierać.
Miała 52 lata i był zdrowy, tak nam się wtedy wydawało. Tak jakoś się wtedy nie zastanawiałam nad sensem jego słów, pomyślałam tylko, że się przestraszył, że mu szybko wnuczka rośnie, a on się po prostu starzeje. Ale teść nie dożył komunii mojej córki. Miał rozległy zawał i umarł w kwietniu.

Uświadomiłam sobie wtedy, że wszystko przemija: i zdrowie i miłość i nic nie ma znaczenia w obliczu śmierci. Naprawdę wtedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że wszyscy będziemy musieli kiedyś odejść i stałam się bardziej uważna. Do tej pory przywiązuję wagę do słów i nigdy nie obcinam sobie głowy czy ręki w żadnej sprawie, nie oddaję wszystkiego za coś lub za kogoś i nigdy nie mówię, że nie chce mi się żyć. Każde rozczarowanie lub niepowodzenie przyjmuję jako lekcję i drugi raz staram się nie popełniać tego samego błędu.

Mam taką codzienną afirmację: „Wybaczam sobie bycie nieidealną i żyję teraz najlepiej jak potrafię.” Pomyślisz teraz droga Mario że zaczęłam o marzeniach , a skończyłam na śmierci, ale wbrew pozorom wielu ludzi pytanych o marzenia odpowiada, że marzą o tym by być zdrowym, bo jak się ma zdrowie , to i marzeń pełną głowę, ale jak zaczynamy chorować to marzymy tylko o zdrowiu. Każdy z nas tego doświadczył i tylko nieliczni szczęściarze dożywają sędziwego wieku w doskonałym zdrowiu. Ja tak jak wielu z nas doświadczyłam poważnej choroby, ale to już temat na kolejny list.

Pozdrawiam cię droga Mario i życzę ci zdrowia i głowy pełnej marzeń.

Ps. Do dzisiaj zastanawiam się czy mój teść miał przeczucie, że jego życie dobiega końca czy ta nasza rozmowa to był zwykły zbieg okoliczności.





poniedziałek, 15 sierpnia 2016

CO TO JEST PRZYJAŹŃ?


O moich przyjaźniach….

Czy wszyscy ludzie, których spotykamy na swej drodze zostają naszymi przyjaciółmi?
Teraz wiem, że nie, ale kiedyś byłam inna. Otwarta na każdą przyjaźń, oddana i pomocna.
Myślałam, że na przyjaźń trzeba sobie zasłużyć. Nie wynikało to bynajmniej z głupoty czy niewiedzy, ale raczej z naiwności. Do dziś mam taką zasadę, że kiedy poznaję nowych ludzi są oni dla mnie czystą nie zapisaną kartką.

 Lubię ludzi z natury i pozwalam im zaistnieć w moim życiu. Jedni zyskują na bliższym poznaniu, inni tracą, a jeszcze innymi w ogóle nie zaprzątam sobie umysłu. Otwieram swoje serce i czekam co z tego wyniknie. Ale z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że mm grono swoich przyjaciół od lat i tych całkiem nowych. Moje przyjaźnie mają rożną intensywność i różne etapy. Mam przyjaciół na co dzień i takich z którymi widuję się rzadko. Lecz wszystkie te osoby są dla mnie ważne i mogą na mnie liczyć w trudnych chwilach swojego życia jak i radosnych momentach. 

Jest takie przysłowie że „przyjaciół poznaje się w biedzie”, ale jak głębiej się nad tym zastanawiam to dochodzę do takiego wniosku, że niektórym z trudem przychodzi cieszyć się razem ze swoim przyjacielem, kiedy np. nasz przyjaciel kupuje sobie piękny nowy samochód, takiego wypasionego terenowego Mercedesa, do którego wzdychają wszyscy fani motoryzacji podczas zwiedzania salonów samochodowych. Jeżeli jesteś dobrym obserwatorem ludzkich zachowań to widzisz zmieszanie na twarzach niektórych oglądających, zazdrość lub zaskoczenie. Kiedy ochłoną, zaczyna się dyskusja: że nie opłaca się kupować samochodów nowych z salonu bo bardzo się na nich traci (pokaż mi takiego, który by nie kupił jakby go było stać) co odważniejsi nie ukrywają zdziwienia: „skąd ty masz na taki zbytek pieniądze?”, jeszcze inni uważają to za snobizm i brak gustu. No i taki do tej pory zadowolony nabywca nowiusieńkiego Mercedesa zaczyna tracić pewność siebie i już sam nie wie czy dobrze zrobił kupując to cacko, a grono oglądających wprost przeciwnie, czują zadowolenie z faktu, że przyjaciel jest szczęśliwym posiadaczem ale naiwnym i w sumie to same kłopoty go czekają. Zapytałam jakie to kłopoty czekają właściciela nowiutkiego Mercedesa, spojrzało na mnie kilka par zdziwionych oczu i jeden z panów przystąpił do uświadamiania mnie: po pierwsze przy parkowaniu ktoś może ci zatrzeć lakier lub nawet wgnieść blachę, a to w przypadku takiej klasy samochodu są ogromne koszty, może ci go ktoś ukraść a wtedy zaczyna się żmudne śledztwo i nie masz ani auta ani pieniędzy, możesz mieć pecha i trafisz na felerny model i zamiast nim jeździć to stoisz ciągle w warsztacie. Na moje protesty, że przecież samochód jest ubezpieczony panowie prawie chórem zawołali: „Czy ty wiesz ile to ubezpieczenie kosztuje?!. Nie wiedziałam, ale z tonu jakim wykrzyknęli wywnioskowałam, że dużo, dużo za dużo.
Tak samo ma się sprawa domu czy luksusowego mieszkania, albo jeszcze gorzej apartamentu w atrakcyjnej miejscowości lub kurorcie.
Modne ciuchy, zwiedzanie świata, lub nawet posiadanie mądrych wykształconych dzieci lub wnucząt też stanowi problem w relacjach między ludzkich, a nawet przyjacielskich. Jedna z naszych przyjaciółek poinformowała nas, że na sylwestra wystąpi w „starej kiecce” bo już wyrosła z tej próżności i teraz szkoda jej czasu i pieniędzy na szukanie nowej garderoby, wszystkie zgodnie jej przytaknęłyśmy, ale na sylwestra tylko ona miała starą, ale nie widzianą przez nikogo sukienkę i był to dla niej samej dyskomfort.
Ja miałam sylwestra w łóżku, bo dopadła mnie rwa kulszowa i cierpiałam katusze. Nie mogę powiedzieć nic więcej bo tam nie byłam i nie widziałam, więc nie będę opowiadała. Zdziwił mnie sam fakt opowiadania o tym w czym w ogóle pójść na sylwestra, najlepiej w czym się ma i dobrze się bawić.

Nie oceniam, nie szufladkuję, mam swój styl i charakter i to co najważniejsze śmiało przedstawiam mój punkt widzenia jeżeli mnie ktoś zapyta o zdanie. Staram się mówić spokojnie, ale stanowczo i starannie wybieram bitwy do stoczenia. Chcę być mądra a nie przemądrzała. Radzę tylko tym, którzy o radę proszą i pomagam tylko tym którzy na to zasługują. Jednym słowem nie marnuję swojej energii i nie zmieniam ludzi, zmieniam siebie, ciągle się rozwijam i uczę się nowych rzeczy. A jak było dawniej? Różnie. Zawsze byłam otoczona ludźmi, tak jakoś do mnie lgnęli. Teraz już wiem, że byłam wygodna koleżanką, która chętnie zapraszała do siebie na pyszną kolację, odbierze dziecko z przedszkola, nakarmi i przechowa do wieczora, uszyje, pożyczy nawet drogie i ulubione ciuchy, wyczyści nawet wredną plamę na dywanie.
A propos tej plamy na dywanie muszę się przy tym na dłużej zatrzymać bo właśnie od niej zaczęła się moja asertywność. Ale po kolei, było to dawno, nawet bardzo dawno, trzydzieści lat temu, Dwie przyjaciółki przyszły do mnie z wizytą na kawę i ciasto domowej roboty. Kawę przywiózł mój mąż z zagranicznego wyjazdu a ciasto upiekłam własnoręcznie. W miłej atmosferze mijał nam czas, ploteczki, wymiana doświadczeń, takie tam babskie spotkanie. Wyszłam do toalety i jakoś tak bezszelestnie całkiem przypadkiem zatrzymałam się przy lustrze w przedpokoju aby poprawić włosy i usłyszałam taką oto rozmowę: Mam wredną plamę na dywanie mówi pierwsza i zupełnie nie wiem jak mam ją wyczyścić, a na to mówi druga po co się męczysz powiedź o tym Halinie (czyli mnie) ona jest ambitna to ją wyczyści i w tym momencie wybuchnęły cichym śmiechem. Poczułam jak pot zalewa mi czoło, zrobiło mi się słabo, ale szybko opanowałam emocje. Wróciłam do moich”przyjaciółek” i udawałam, że nic się nie stało. Kiedy wyszły płakałam do poduszki, ale był to płacz oczyszczający, poczułam złość nie na te dwie intrygantki, ale na siebie o to, że byłam taka naiwna. Za jakiś czas dzwoniła do mnie ta koleżanka od plamy na dywanie i bardzo miło i tak bezradnie opowiadała mi o strasznym zdarzeniu którego konsekwencją była wredna plama na dywanie, a ja ze stoickim spokojem podałam je numer telefonu do jedynej wtedy w Zabrzu firmy czyszczącej dywany, grzecznie ją przeprosiłam i szybko skończyłam rozmowę.

Od tego czasu zaczęłam bacznie przyglądać się ludziom. Zaczęłam czytać artykuły w gazetach, książki, chętnie chodziłam do kina na psychologiczne filmy, stało się to moją pasją i tak mam do dzisiaj. Nadal byłam przyjazna i pomocna, ale pilnowałam żeby nikt nie przekraczał granicy i mnie nie wykorzystywał i już nigdy na to nie pozwoliłam. 

Dlatego moje przyjaźnie mają różną intensywność. Czasami celowo oddalam się od kogoś kto nadużywa mojej dobroci, ale kiedy ta osoba miała trudny okres w swoim życiu, potrzebowała mojej pomocy szybko zapominałam o dawnych sprawach. Pomagałam finansowo i wspierałam dobrym słowem, dawałam schronienie i zabierałam na wczasy, jeżeli chciałabyś wiedzieć czy mi się opłacało to powiem ci, że z perspektywy czasu nie. Dzisiaj już naszej przyjaźni nie ma. O przyjaźń należy dbać. Trzeba dużo od siebie dawać ale i należy być gotowym na dary, które niesie ze sobą ten specjalny rodzaj znajomości. Mam wieloletnią przyjaciółkę, która była i jest do tej pory bezinteresowna, ale rozmawiamy i przebywamy ze sobą jedynie z mojej inicjatywy, taki jest między nami układ, który szanuję bo wiem że choroba mojej kochanej przyjaciółki bardzo ją ogranicza. Przyjaźnimy się od 25 lat, to szmat czasu i taka przyjaźń zasługuje na specjalne traktowanie. Daję więc od siebie wiele nie oczekując niczego w zamian, a radość jaką dają mi te spotkania jest dla mnie wystarczającą nagrodą.

Czy ja jestem idealną przyjaciółką? Zapewne nie. Mam swoje wady jak wszyscy, ale mam ich świadomość i pracuję nad sobą.

Droga Mario mam taką radę: jeżeli chcesz zmienić świat zacznij od siebie, nigdy nie zmieniaj innych ludzi, zmień siebie, a cała reszta się dostosuje. Jeżeli pragniesz, żeby cie ktoś pokochał dawaj miłość, jeżeli chcesz by cię ktoś szanował, obdarzaj szacunkiem innych, jeżeli pragniesz uznania chwal innych, jeżeli pragniesz uśmiechu i życzliwości bądź życzliwa. Bądź szczera, naturalna i nigdy nie oceniaj innych, nie plotkuj i nie intryguj, załatwiaj trudne sprawy od razu i z osobami uwikłanymi w nie. Nie czekaj z tym, bo akurat jest zły moment, bo na trudne sprawy zawsze jest zły moment, ja coś o tym wiem i ty na pewno też.